niedziela, 31 marca 2013

Niedziela Zmartwychwstania


Nasz Pan, Jezus Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. Alleluja! Noc Paschalna oraz cała Niedziela Wielkanocna to największe święto chrześcijańskie, pierwszy dzień tygodnia, uroczyście obchodzony co niedzielę przez cały rok.

W sobotę wieczorem zakończył się „dzień żałoby”. Rozpoczął się trzeci dzień, w którym Chrystus zmartwychwstał. Nastała święta Noc Zmartwychwstania, podczas której powstał z martwych Chrystus Pan – Słońce, które nie zna zachodu.
Wielkanoc jest pierwszym i najważniejszym świętem chrześcijańskim. 

Czym jest zmartwychwstanie?

To cudowny moment przejścia ze stanu śmierci do stanu życia. Jezus zmartwychwstał jako Pierwszy. My też jesteśmy powołani do przejścia ze śmierci w niewiedzy, o tym kim jestem, do życia w prawdziwym oświeceniu i pełnym poczuciu swego boskiego pochodzenia. Już teraz możemy żyć nadzieją Zmartwychwstania, żyć radością, że w życiu i śmierci należymy do Pana i to On będzie miał ostatnie słowo, nie śmierć.

Cud Zmartwychwstania jakby nie mieści się w jednym dniu, dlatego też Kościół obchodzi Oktawę Wielkiej Nocy – przez osiem dni bez przerwy wciąż powtarza się tę samą prawdę, że Chrystus zmartwychwstał. Ostatnim dniem oktawy jest Biała Niedziela, nazywana obecnie także Niedzielą Miłosierdzia Bożego.

czwartek, 28 marca 2013

TRIDUUM PASCHALNE

WIELKI CZWARTEK

Wielki Czwartek to dla katolików początek Triduum Paschalnego na pamiątkę Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. To ruchome święto, przypadające zawsze trzy dni przed Niedzielą Wielkanocną.

Obrzędy Wielkiego Czwartku

W godzinach porannych w katedrze odprawiana jest przez biskupa i koncelebrowana przez kapłanów danej djecezji uroczysta Msza Krzyżma Świętego. Podczas uroczystości dokonywane jest m.in. poświęcenie olejów używanych do namaszczenia chorych, które zabierane są następnie do poszczególnych parafii.


Wieczorem w Wielki Czwartek we wszystkich parafiach odprawiana jest uroczysta Msza Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczyna Triduum Pachalne. Sprawowana jest na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy, podczas której Jezus Chrystus ustanowił w obecności swoich apostołów sakrament Eucharystii oraz sakrament Kapłaństwa. W trakcie mszy śpiewany jest hymn „Chwała na wysokości“, któremu towarzyszy bicie wszystkich dzwonów i gongów w kościele. Po jego zakończeniu, aż do mszy Wigilii Paschalnej odprawianej w Wielką Sobotę wieczorem, zamiast stalowych gongów i dzwonów stosowane są drewniane kołatki. Na zakończenie mszy Najświętszy Sakrament przenoszony jest do kaplicy symbolizującej więzienie, do którego wtrącony został Chrystus po Ostatniej Wieczerzy.

Wielki Czwartek to święto wszystkich kapłanów. Jest to dzień, w którym bardziej niż każdego innego dnia w roku mamy okazję uświadomić sobie, jak wiele kapłanom zawdzięczamy. Św. Jan Maria Vianney napisał:

„Gdybyśmy nie mieli sakramentu Kapłaństwa, nie mielibyśmy Pana. Kto Go umieścił w tabernakulum? Kapłan. Kto przyjął naszą duszę u początku jej życia? Kapłan. Kto ją żywi, by dać jej siłę na wędrówkę? Kapłan. Kto ją przygotuje na spotkanie z Bogiem, obmywając ją po raz ostatni we krwi Jezusa Chrystusa? Kapłan, ciągle kapłan. A gdy dusza będzie umierała, kto ją ożywi, kto jej udzieli ciszy i pokoju? I tu kapłan. Nie można sobie przypomnieć ani jednego dobrodziejstwa Boga bez spotkania obok tego wspomnienia obrazu kapłana.”

Drodzy Kapłani

Pragniemy, w tak ważnym dniu ustanowienia Sakramentu Kapłaństwa, złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia i podziękowanie za Waszą obecność. Życzymy Bożej radości, aby towarzyszyła Wam w każdym dniu kapłańskiej posługi, wielu życzliwych serc ludzkich gotowych przyjść z pomocą w głoszeniu Dobrej Nowiny, dużo sił w pokonywaniu ludzkich słabości i przeszkód życiowych, ogromu łask Bożych oraz Opieki Matki Bożej. Niech Duch Święty nie opuszcza Waszych serc, a Boski Zbawiciel prowadzi po pięknej, choć niełatwej drodze powołania dla ludu Pana.

WIELKI PIĄTEK

Wielki Piątek jest dniem upamiętniającym ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa - tego dnia chrześcijanie przypominają sobie to niezwykle istotne wydarzenie. Bowiem jedna z prawd wiary mówi, że przez krzyż i zmartwychwstanie Chrystus odkupił świat i człowieka.


Chrystus, niosąc krzyż na górę Kalwarię, a następnie konając na nim, otworzył nam bramy raju. Czyli przywrócił nam możliwość osiągnięcia życia wiecznego. Ta możliwość była zaprzepaszczona przez pierwszy grzech człowieka. Zatem śmierć na krzyżu odblokowała bramy, ale "klamkę" każdy musi nacisnąć samodzielnie. Chrystus nas odkupił, ale zbawić musimy się sami. Choć oczywiście z jego pomocą. Tzn. On daje nam łaskę, ale to musi być nasz świadomy, dobrowolny akt.

Czasem pada pytanie: A gdyby Chrystus nie przyjął krzyża? Wówczas nie bylibyśmy zbawieni. 

Wielki Piątek jest jedynym dniem w kalendarzu liturgicznym, w którym nie są sprawowane msze święte. Jest to też jedyny dzień w roku, kiedy przyklękamy przed krzyżem. W innych dniach przyklękamy przed Chrystusem w Najświętszym Sakramencie.
Ale dziś przyklękamy właśnie przed krzyżem, aby podkreślić rangę śmierci Chrystusa. Wszystkie nasze myśli i zachowania mają być ukierunkowane na krzyż. Krzyż jest znakiem zbawienia.

Kiedy umarł Jezus?
Dokładna data ukrzyżowania Jezusa nie jest znana. Według Łukasza, Mateusza i Marka Jezusa ukrzyżowano w pierwszym dniu po święcie Paschy, według Jana, świadka zdarzenia: w dniu święta Paschy. Karę wykonano pośpiesznie, pod Jerozolimą, na miejscu straceń zwanym Golgotą.

Historyk Józef Flawiusz napisał, że Piłat, zdając pisemną relację o okolicznościach śmierci Nazarejczyka, wspomniał o tym, że po egzekucji tarcza Księżyca stała się miedziana, jakby pokryła się krwią. Odpowiada to opisowi zaćmienia Księżyca, które według dzisiejszych symulacji komputerowych miało miejsce 3 kwietnia 33 roku n.e. Taka mogła więc być data dzienna wykonania wyroku na buntowniku przeciw władzy Rzymu, który śmiał mienić się Synem Bożym: wydarzenia, które wywarło wielki wpływ na historię świata.

Ukoronowanie cierniem
Po biczowaniu żołnierze pośród kpin i śmiechów ukoronowali Jezusa koroną cierniową, nawiązując do popularnej w tamtych czasach gry w króla, polegającej na tym, że przegrany musiał założyć koronę i znosić kpiny. Skoro sam nazywał siebie królem, miał się nim teraz poczuć. O grze w króla z czasów Chrystusa wiadomo od 1932 roku, kiedy odkryto jej (przypominający grę w klasy) schemat wyryty w ruinach fortecy Antonia, wznoszącej się niegdyś obok Świątyni Jerozolimskiej.

Dzisiaj pielgrzymi mijają rysunek z czasów Jezusa, podążając Drogą Krzyżową. Plotąc koronę cierniową, a raczej cierniową czapę dla skazańca, żołnierze mieli do dyspozycji około 200 gatunków ciernistych drzew i krzewów rosnących na terenie Izraela i Palestyny.

Nauka uważa za bardzo prawdopodobne wykorzystanie w tym celu trzciny, a konkretnie situ Juncus balticus, z którego zrobiono obręcz, a także kolczastych pędów Sarcopoterium spinosum, rośliny pospolicie występującej w Palestynie.


50 razów biczem

Jezus zgodnie z wyrokiem został przed ukrzyżowaniem ubiczowany. Wyrok wykonano rzymskim biczem flagrum taxillatum, który Horacy nazywał horribile flagellum - potwornym biczem.

Narzędzie o krótkiej rączce z rzemieniami, na końcach których w odstępach 3 cm nanizane były kulki z ołowiu i kostek pacierzowych owcy, cięło skórę, zostawiając niewielkie, ale głębokie rany w kształcie przecinków. Przed biczowaniem skazańca pochylono i przywiązywano za ręce do niskiego słupka.

Zgodnie z tym, co nakazywało prawo rzymskie, Jezusa uderzono biczem 50 razy. Ubiczowanie przed ukrzyżowaniem miało być aktem miłosierdzia, skracającym późniejsze konanie na krzyżu. Bito po gołych plecach, nogach i rękach. Ale wiotkie rzemienie z okrutnym świstem trafiały również w przednią część ciała: klatkę piersiową, brzuch i uda.


Ciężka belka

Skazani na ukrzyżowanie dźwigali na miejsce kaźni patibulum: poprzeczną belkę krzyża, mającą ponad 180 cm długości i ważącą ok. 50 kg.

Konanie na krzyżu
W drodze na Golgotę Jezus był ubrany, co nie było zwyczajną praktyką. Skazańcy zazwyczaj mieli tylko opaskę na biodrach. Na miejscu nadgarstki Jezusa przybito do patibulum w miejscu, gdzie przebiega szczelina Destota, w której znajduje się nerw pośrodkowy. Skutkiem drażnienia nerwu jest potworny ból.

Stopy Jezusa, ułożone po bokach pionowego słupa, przybito jednym potężnym gwoździem. Dopóki ukrzyżowanemu starczało sił, podciągał się na gwoździach wbitych w nadgarstki, jednocześnie napierając ciężarem na gwóźdź wbity w stopy. Była to bezwiedna, odruchowa walka o życie, zapobiegająca uduszeniu.

Walczący o życie człowiek charczał i z trudem łapał powietrze. Po blisko trzech godzinach ubiczowany Jezus nieuchronnie tracił siły. Podciągał się coraz mozolniej i coraz rzadziej, w końcu stracił przytomność. Ograniczenie przepływu krwi wywołało przyspieszenie rytmu serca i wzrost ciśnienia. Serce zatrzymało się w momencie rozkurczu. Krew nie wpłynęła już do tętnic, przez co rozsadziła osierdzie. Tę szybką śmierć poprzedziło konanie trwające blisko 3 godziny.

Wyrok przez ukrzyżowanie
Karę śmierci przez ukrzyżowanie wprowadzono niedługo przed narodzinami Jezusa. Nie zachowały się jednak żadne opisy techniki krzyżowania pochodzące z jego czasów. Okrucieństwo tej metody traktowano jak tabu, pisano więc o niej niechętnie i pobieżnie. 

Nieco światła na sposób krzyżowania rzuciły badania szkieletu z grobowca z I w. p.n.e. odkrytego w 1968 roku niedaleko Jerozolimy. Obrażenia kości wskazywały, że poprzeczna belka krzyża była umieszczona na nagim karku ofiary. Ramiona (prawdopodobnie inaczej niż u Jezusa) były wyłamane i przywiązane z tyłu belki, a stopy przybite jednym gwoździem z obu stron głównego słupa.


 WIELKA SOBOTA

W Wielką Sobotę przez cały dzień Kościół przeżywa żałobę po śmierci Jezusa na krzyżu. Najświętszy Sakrament wystawiony jest w Grobie Pańskim, gdzie mogą go adorować wierni, którzy przychodzą do kościoła ze święconką. Do wieczora panuje atmosfera zadumy, smutku i żałoby.




Po zmroku w kościołach sprawowana jest Wigilia Paschalna. Zgodnie z żydowską tradycją, po zmroku zaczyna się nowy dzień, dlatego ta eucharystia należy juz do obchodów Niedzieli Wielkanocnej. Uznaje się więc, że w Wielką Sobotę w Kościele nie odprawia się mszy św.

Wigilia Paschalna to najważniejsza i najbardziej uroczysta eucharystia w roku liturgicznym. Ma niezwykle rozbudowaną formę i głęboką symbolikę.

Liturgia rozpoczyna się od poświęcenia ognia i paschału, na którym jest krzyż, litery greckiego alfabetu: alfa i omega oraz aktualny rok. Zapalony paschał wnosi się do ciemnego kościoła. Po drodze kapłan niosący świecę trzykrotnie śpiewa: Światło Chrystusa!, na co wierni odpowiadają: Bogu niech będą dzięki. Potem w kościele zapala się światło.

Następnie zostaje odśpiewane specjalne Orędzie Paschalne, po czym zaczyna się bardzo rozbudowana Liturgia Słowa.

Lekcjonarz przewiduje 8 czytań i Ewangelię, ale wymagane jest odczytanie co najmniej 3 z nich. Czytania przeplatane są psalmami i po każdym następuje modlitwa.

Kolejną częścią Wigili Pachalnej jest Liturgia Chrzcielna. Odśpiewana zostaje litania do Wszystkich Świętych, potem ma miejsce błogosławieństwo wody i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych.

Ostatnią częścią uroczystej mszy św. jest liturgia Eucharystyczna, kiedy wierni przystępują do komunii św.

Na zakończenie Wigili Paschalnej kapłan odśpiewuje uroczyste błogosławieństwo.

W niektórych kościołach po liturgii następuje procesja rezurekcyjna. Zazwyczaj odbywa się ona jednak o świcie w Niedzielę Wielkanocną przed pierwszą mszą św. Jej symboliką jest niesienie światu radosnej nowiny o zmartwychwstaniu Chrystusa.


wtorek, 19 marca 2013

Msza św. inaugurująca pontyfikat papieża Franciszka

Pełny tekst homilii papieża Franciszka, wygłoszonej 19 marca na placu św. Piotra w Watykanie podczas Mszy św. inaugurującej Jego pontyfikat.

Drodzy bracia i siostry!

Dziękuję Panu za możliwość sprawowania tej Mszy Świętej na początku posługi Piotrowej w uroczystość świętego Józefa, Oblubieńca Maryi Panny i patrona Kościoła powszechnego. Jest to okoliczność bardzo bogata w znaczenie, gdyż jest to także dzień imienin mojego czcigodnego Poprzednika. Jesteśmy blisko niego w modlitwie, pełnej miłości i wdzięczności.

Pozdrawiam serdecznie braci kardynałów i biskupów, kapłanów, diakonów, zakonników i zakonnice oraz wszystkich wiernych świeckich. Dziękuję za obecność przedstawicielom innych Kościołów i Wspólnot kościelnych, a także przedstawicielom społeczności żydowskiej oraz innych wspólnot religijnych. Kieruję serdeczne pozdrowienie do szefów państw i rządów, delegacji oficjalnych z wielu krajów świata oraz do korpusu dyplomatycznego.

Usłyszeliśmy w Ewangelii, że „Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1, 24). W słowach tych jest już zawarta misja, którą Bóg powierza Józefowi, aby był custos, opiekunem. Opiekunem kogo? Maryi i Jezusa. Jest to jednak opieka, która obejmuje następnie Kościół, jak to podkreślił bł. Jan Paweł II: „Święty Józef, który z miłością opiekował się Maryją i z radością poświęcił się wychowaniu Jezusa Chrystusa, także dziś strzeże i osłania mistyczne Ciało Odkupiciela, Kościół, którego figurą i wzorem jest Najświętsza Dziewica” (Adhortacja ap. Redemptoris Custos, 1).

Jak Józef realizuje tę opiekę? Z dyskrecją, pokorą, w milczeniu, ale będąc nieustannie obecnym i w całkowitej wierności, także wówczas, gdy nie rozumie. Z troską i miłością towarzyszy w każdej chwili, od małżeństwa z Maryją, aż do wydarzenia z dwunastoletnim Jezusem w Świątyni Jerozolimskiej. Jest u boku Maryi, swej Oblubienicy w pogodnych i trudnych wydarzeniach życia, w podróży do Betlejem na spis ludności i w chwilach niepokoju i radości narodzin. W dramatycznej chwili ucieczki do Egiptu i rozpaczliwym poszukiwaniu Syna w Świątyni. Następnie w życiu codziennym domu w Nazarecie, w warsztacie, gdzie uczył Jezusa zawodu.

Jak Józef przeżywa swoje powołanie opiekuna Maryi, Jezusa, Kościoła? Nieustannie nasłuchując Boga, będąc otwartym na Jego znaki, gotowym wypełniać nie tyle swój, ile Jego plan. Tego właśnie wymaga Bóg od Dawida, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu: Bóg nie pragnie domu zbudowanego przez człowieka, ale wierności Jego słowu, Jego planowi. To sam Bóg buduje dom, ale z żywych kamieni naznaczonych Jego Duchem. Józef jest „opiekunem”, bo umie słuchać Boga, pozwala się prowadzić Jego wolą i właśnie z tego względu jest jeszcze bardziej troskliwy o powierzone mu osoby, potrafi realistycznie odczytywać wydarzenia, jest czujny na to, co go otacza i potrafi podjąć najmądrzejsze decyzje. W nim widzimy, drodzy przyjaciele, jak się odpowiada na Boże powołanie – będąc dyspozycyjnym, gotowym. Widzimy też jednak, co stanowi centrum powołania chrześcijańskiego: Chrystus! Strzeżemy Chrystusa w naszym życiu, aby strzec innych, strzec dzieło stworzenia!

Jednakże powołanie strzeżenia nie dotyczy wyłącznie nas chrześcijan, ma wymiar przekraczający, ogólnoludzki, dotyczący wszystkich. Chodzi o opiekę nad całą rzeczywistością stworzoną, pięknem stworzenia, jak nam to mówi Księga Rodzaju i jak to nam ukazał św. Franciszek z Asyżu: to poszanowanie każdego Bożego stworzenia oraz środowiska, w którym żyjemy. Jest to strzeżenie ludzi, troszczenie się z miłością o wszystkich, każdą osobę, zwłaszcza o dzieci i osoby starsze, o tych, którzy są istotami najbardziej kruchymi i często znajdują się na obrzeżach naszych serc. To troska jedni o drugich w rodzinie: małżonkowie wzajemnie otaczają siebie opieką, następnie jako rodzice troszczą się o dzieci, a z biegiem czasu dzieci stają się opiekunami rodziców. To szczere przeżywanie przyjaźni, będących wzajemną troską o siebie w zaufaniu, w szacunku i w dobru. W istocie wszystko jest powierzone opiece człowieka i jest to odpowiedzialność, która dotyczy nas wszystkich. Bądźcie opiekunami Bożych darów!

A kiedy człowiekowi brakuje tej odpowiedzialności, kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są „Herodowie”, którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety.

Chciałbym prosić wszystkich tych, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska w dziedzinie gospodarczej, politycznej i społecznej, wszystkich mężczyzn i kobiety dobrej woli: bądźmy „opiekunami” stworzenia, Bożego planu wypisanego w naturze, opiekunami bliźniego, środowiska. Nie pozwólmy, by znaki zniszczenia i śmierci towarzyszyły naszemu światu! By jednak „strzec” musimy też troszczyć się o nas samych! Pamiętajmy, że nienawiść, zazdrość, pycha zanieczyszczają życie! Tak więc strzec oznacza czuwać nad naszymi uczuciami, nad naszym sercem, gdyż z niego wychodzą intencje dobre i złe: te, które budują i te, które niszczą! Nie powinniśmy bać się dobroci, ani też wrażliwości!

Dołączam do tego jeszcze jedną uwagę: troszczenie się, strzeżenie wymaga, by było ono przeżywane z wrażliwością. W Ewangeliach św. Józef jawi się jako człowiek silny, mężny, pracujący, ale w jego charakterze pojawia się wielka wrażliwość, która nie jest cechą człowieka słabego – wręcz przeciwnie – oznacza siłę ducha i zdolność do zwrócenia uwagi, współczucia, prawdziwej otwartości na bliźniego, miłości. Nie powinniśmy bać się dobroci, czułości!

Dzisiaj wraz z uroczystością świętego Józefa obchodzimy początek posługi nowego Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, która pociąga za sobą także pewną władzę. Oczywiście, Jezus Chrystus dał władzę Piotrowi, ale o jaką władzę chodzi? Po potrójnym pytaniu Jezusa do Piotra o miłość, następuje potrójne zaproszenie: Paś baranki moje, paś owce moje. Nigdy nie zapominajmy, że prawdziwą władzą jest służba i że także papież, by wypełniać władzę musi coraz bardziej wchodzić w tę posługę, która ma swój świetlisty szczyt na krzyżu, musi spoglądać na pokorną, konkretną, pełną wiary posługę św. Józefa i tak jak on otwierać ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z miłością i czułością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych, tych których św. Mateusz opisuje w sądzie ostatecznym z miłości: głodnych, spragnionych, przybyszów, nagich, chorych, w więzieniu (por. Mt 25,31-46). Tylko ten, kto służy z miłością potrafi strzec!

W drugim czytaniu, św. Paweł mówi o Abrahamie, który „wbrew nadziei uwierzył nadziei” (Rz 4, 18). Wbrew nadziei mocny nadzieją! Także dzisiaj, w obliczu tak wielu oznak szarego nieba, musimy dostrzec światło nadziei i dać nadzieję samym sobie. Strzec stworzenia, każdego mężczyzny i kobiety, ze spojrzeniem czułości i miłości, to otworzyć perspektywę nadziei, to otworzyć promień światła pośród wielu chmur, to przynieść ciepło nadziei! Dla człowieka wierzącego, dla nas chrześcijan, jak Abraham, jak św. Józef, nadzieja, którą niesiemy ma perspektywę Boga, która nam została otwarta w Chrystusie, zbudowana jest na skale, którą jest Bóg.

Strzec Jezusa wraz z Maryją, strzec całego stworzenia, strzec każdej osoby, zwłaszcza najuboższej, strzec nas samych: to właśnie jest posługa, do której wypełniania powołany jest Biskup Rzymu, ale do której wezwani jesteśmy wszyscy, aby zajaśniała gwiazda nadziei: Strzeżmy z miłością tego, czym Bóg nas obdarzył!

Proszę o wstawiennictwo Maryję Pannę, Świętego Józefa, świętych Piotra i Pawła, Świętego Franciszka, aby Duch Święty towarzyszył mojej posłudze, a wam wszystkim mówię: módlcie się za mnie! Amen.

Tłum. Stanisław Tasiemski OP (KAI)


Tekst zaczerpnięto z portalu Wiara.pl

środa, 13 marca 2013

Mamy Papieża


Został Nim argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio i obrał imię Franciszek.
Nowy papież pokazał się wiernym z balkonu bazyliki Świętego Piotra i przywitał ich słowami "Dobry wieczór". "Dziękuję wam za powitanie" - mówił papież wśród wiwatu tłumów. "Konklawe miało za zadanie dać światu papieża. Zdaje się, że kardynałowie znaleźli go na końcu świata. Chciałbym pomodlić się za naszego biskupa emerytowanego, Benedykta XVI. Módlmy się razem za niego, by Bóg Go błogosławił i Matka Boska strzegła". Powiedział również: "Zanim udzielę wam błogosławieństwa, pomódlcie się za mnie. Zaczynamy tę drogę Kościoła w Rzymie, biskup i lud razem. Drogę braterstwa, miłości, zaufania między nami. Módlmy się za siebie nawzajem, za cały świat, aby było wielkie braterstwo. Niech ta droga Kościoła będzie owocna dla ewangelizacji". 

wtorek, 12 marca 2013

Rekolekcje wielkopostne

Rekolekcje wielkopostne, to szczególny i wyjątkowy czas w roku liturgicznym Kościoła. Jest to czas próby, czas lekcji i i nauk, kiedy uczymy się roztropności, mądrości ducha i stajemy się lepsi. Czas rekolekcji jest bardzo znanym aktem pokutnym w Kościele od wieków - aktem duchowych ćwiczeń. Dlatego rekolekcje odprawiają wszyscy: papież, biskupi, kapłani, zakonnicy, zakonnice, małżonkowie, rodzice, dzieci, dziadkowie, studenci, uczniowie, osoby chore i niepełnosprawne, osoby samotne i rozwiedzione...
Kościół naucza i przygarnia wszystkie owieczki rozproszone po całym świecie.
To prawda, nie będzie nam łatwo stać się lepszymi po godzinie lub po kilku godzinach nauk rekolekcyjnych. W ciągu kilku chwil nie da się naprawić całego duchowego rozgardiaszu. To jest praca na całe życie. Ale warto od czegoś zacząć.
Być może właśnie tegoroczne nauki rekolekcyjne będą dla nas swoistą pustynią, powrotem do źródeł?

W najbliższy czwartek 14 marca rozpoczną się rekolekcje wielkopostne w parafii MBP. Poprowadzi je ks. Sławomir Laskowski z Gomla na Białorusi. Nauki rekolekcyjne w czwartek, piątek i sobotę odbywać się będą w następującym porządku:

msze św. z naukami dla dorosłych - godz. 7.00, 10.00 i 18.00

nauki dla dzieci - godz. 16.30

nauki dla młodzieży - godz. 19.30 


Od niedzieli 17 marca nauki rekolekcyjne  będą głoszone w parafii św. Franciszka Ksawerego. Porządek rekolekcji w poniedziałek, wtorek i środę będzie następujący:

msze św. dla dorosłych - godz. 9.00


msze św. z naukami dla dzieci szkół podstawowych - godz. 10.30

msze św. z naukami dla młodzieży gimnazjalnej - godz. 12.00

msze św. dla młodzieży i dorosłych - godz. 17.30

Spowiedź: poniedziałek 18 marca i wtorek 19 marca

SERDECZNIE ZAPRASZAMY